wtorek, 13 października 2009

MARNIE...

się czuję, gdy za oknem siąpi deszcz a zimno przenika na wskroć...
Protestuję!!!
Mój organizm jeszcze się nie przystosował do takiego zimna. A tu rano trzeba wyjsc do pracy, potem wrócić, ech...jakieś jesienne narzekanie mnie napadło.
Marzę...
marzę o ciepłej czekoladzie, ciastku korzennym, domowym cieple, M. obok mnie i mruczącym Kaszmirze...mmmmmmmm

Zapomniałam o ważnym - o tym Mężczyźnie w tle. Mój ukochany Emmanuel Moire.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz